Czy słyszeliście, że porcelanowe
słonie mogą urosnąć karmione witaminami? I to do rozmiarów prawdziwego słonia! Przydarzyło
się to Dominikowi, słoniowi, którego mały Pinio znalazł pewnego dnia w piwnicy.
Nudne życie Dominika wywróciło się nagle do góry nogami. Nie dość, że zdobył
przyjaciela, to za sprawą niesłychanego efektu spowodowanego przez witaminy
zmienia pierwsze miejsce zamieszkania – półkę z pokoju Pinia i przenosi się do
kuchni, z której powoli , wraz z powiększaniem się rozmiarów Dominika, usuwane
są kolejne sprzęty. Dość! Gdy zawisła nad głowami mieszkańców potrzeba wyniesienia
kuchenki, zwołano rodzinną naradę i zdecydowano przenieść Dominika w nieco
bardziej przestronne miejsce: na ulicę…
Dominik to bardzo spokojne zwierzę.
Lubi słuchać książek o słoniach. Lubi, gdy się go odkurza. Skromny, statyczny,
z czasem majestatyczny, ale nie pozbawiony poczucia humoru.
Książka, która swoją premierę miała w 1964 roku i szczyci się
również serialem nakręconym na jej podstawie. Uniwersalna, bez określonego czasu
akcji, której bohaterem jest przeciętna rodzina „Kowalskich”. Piniem mógłby być
każdy chłopiec, każdy mógłby pewnego dnia zejść do piwnicy i przypadkowo
zetrzeć kurz z porcelanowego zwierzaka. Uruchamiamy wyobraźnię…
Anna Seniuk tworzy specjalny klimat,
nadaje postaciom bardzo wyraźne cechy i czyta w ciekawy sposób. Historia jest
zajmująca sama w sobie: autor zadbał, by czytelnik nie miał możliwości
znudzenia się. Wątki przechodzą jeden w drugi lekko i spontanicznie, dodając opowieści
wciąż nowych kolorów.
Karmelek bardzo ładnie zapamiętywał
poszczególne przygody (kurcze, lepiej niż ja!) i bardzo się interesował
dalszymi losami słonika. Zauważyłam również, że lubi, gdy bajka leci w tle.
Standardowe dziesięciominutowe rysowanie przeciągało się nawet do godziny przy
Dominiku! Każde zajęcie jest ciekawsze przy takim towarzyszu!
Listę miejsc, w których możecie kupić tę bajeczkę znajdziecie TUTAJ
Na Fejsie znajdziecie Literówkę TUTAJ
Całość trwa 5h 31min, lecz jest podzielona na kilkunastominutowe rozdziały.
Znamy Dominika, znamy :)
OdpowiedzUsuńOby znało go jak najwięcej osób!
Usuńmamy i czytamy :)
OdpowiedzUsuńA my słuchamy, jeszcze nie miałam w ręce wersji papierowej
UsuńFajna propozycja
OdpowiedzUsuńCoś innego...
UsuńA my mamy i słuchamy :-)
OdpowiedzUsuń5,5 godziny :O o ranyyyy :O
OdpowiedzUsuńSpokojnie, podzielone :)
UsuńMój synek tez ostatnio bardziej się wsłuchuję i wszystko co robi przeciąga się i trwa... aż miło :)
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe! U Buby też to zauważyłam! :D
UsuńOpowieści o rośnięciu to nie dla nas. ;)
OdpowiedzUsuńSłoń na grubych witaminach tak wyrósł! Nawet nie chcę wiedzieć co rodzice dawali temu Piniowi ;)
UsuńWracają wspomnienia spędzone z Abą Babą
OdpowiedzUsuń