Bubalek polubił bardzo rysowanie,
malowanie i wszelkie aktywności, do których angażuje się paluszki. Zapalczywie
wypatruję więc nowych publikacji z gotowymi pomysłami na takie zabawy. Prym
wiedzie w tej dziedzinie wydawnictwo Olesiejuk, z którego większość książeczek kreatywnych
dla małych dzieci bardzo przypadła nam do gustu. Niestety ciężko mi jest
upolować moment i zrobić zdjęcia przed totalnym przetrenowaniem książeczki
przez Karmelka. Idzie jak burza. Teraz bawimy się w ten sposób zdecydowanie rzadziej
ponieważ większość czasu spędzamy poza
domem, ale chłodne dni były idealne do zasiadania nawet kilka razy w ciągu dnia
do stolika.
Obok „Kosmicznego przedszkola” nie
mogłam przejść obojętnie. Z tego wydawnictwa raz tylko trafił mi się niezbyt
ciekawy zestaw łamigłówek, ale o tym innym razem. Chwilę ze sobą walczyłam, ale
w końcu „Przedszkole” wygrało. Zestaw składa się z dwóch części: Blok
plastyczny i zeszyt ćwiczeń, które w zasadzie są podobne do siebie. Różnią się tym,
ze w bloku jest więcej wycinania i klejenia, a w zeszycie więcej rysowania. Tematyka
kosmosu jest dla małej wielce pociągająca (ulubione puzzle: Świnka Peppa w
kosmosie, a jakże) więc nie bałam się o to, że temat będzie ją nużył. Już nie
wspomnę o wielkim zamiłowaniu do smoków i innych stworów odbiegających. Zresztą
co może być strasznego w książeczce przeznaczonej dla trzylatka? Wszystkie
ufoludki wyglądają zabawnie, są bardzo kolorowe, a problemy z jakimi się
borykają są takie jakieś „nasze”, swojskie. Zadania, z którymi zmierzyć się
musza kochane trzylatki są świetnie dopasowane do ich wieku, choć w większości
muszą pomóc rodzice i wykonać trudniejszą pracę, np. wyciąć coś, czy
przygotować farbę i nadzorować oczywiście (dwa dni temu Bubalek pomalował sobie
łapki fioletowym flamastrem i nie zmyło się to dzieło do końca. Wygląda jakby
ją ktoś prętem metalowym po łapach okładał, dopiero z bliska widać, że to nie
są siniaki). Zadania są przeróżne, ćwiczą spostrzegawczość, koordynację ręka –
oko, rozróżnianie kolorów i wiele, wiele innych. Uczą dzieci rozmaitych technik
plastycznych (malowanie paluszkami, papierem toaletowym, odciskanie nakrętką,
wydzieranki). Za każde prawidłowo wykonane zadanie dziecko może w nagrodę
przykleić w rogu naklejkę ze śmiesznym stworkiem. Gdy Bubalek miał dwa latka
mieliśmy podobne książeczki (jedną z nich opisałam TUTAJ), ale nie były aż tak ciekawe i
różnorodne. Domyślam się, ze swoje robi nie tylko kreatywność twórców, ale i wiek
dziecka i coraz większe możliwości. Bubalek rozprawił się z dwoma częściami w
niecałe dwa tygodnie, a wy jak myślicie, jaki byłby wynik waszych maluszków?
Sugerowana cena to 16,99zł i
dostępna jest dla dzieci w wieku 2, 3, 4, 5 lat. Kupić je możecie np.TUTAJ (zdarza się taniej)
My mamy "Teczkę Żyrafki" tego samego wydawnictwa, a w niej 3 zeszyty pracy - zakup w Biedronce - bardzo udany zresztą ;)
OdpowiedzUsuńMy też mamy, ale jeszcze nie rozpieczętowaliśmy :)
UsuńCóra mogła godzinami siedzieć nad takimi książeczkami a syn mimo, że ma ich mnóstwo to zrobi 2 zadania i już ma dosyć.
OdpowiedzUsuńBuba teraz bardzo lubi, a ile jej nie frustrują. Chociaż czasem tez ma dzień, że zawoła ze chce rysować i zanim dobrze zacznie już kończy...
UsuńPiękna, kolorowa ;)
OdpowiedzUsuńdziała na dzieci :)
Usuńostatnio moja Majka też lubi takie książeczki, trochę czasu im poświęca dzięki temu ja mam czas na relaks ;-)
OdpowiedzUsuńA Bubal nie chce sam... Musi być mama...
Usuńale fajna :)
OdpowiedzUsuńo takie książeczki to lubimy jak najbardziej
OdpowiedzUsuńCiągle wypatruję kolejnych, bo idą jak woda
UsuńMati też bardzo lubi takie książeczki :) pełno frajdy :)
OdpowiedzUsuńAno! Szkoda, ze Bubal jeszcze czytać nie umie
UsuńMnóstwo czasu przy podobnych, dla młodszych i teraz starszych dzieci spędzamy czas ...
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Ja bardzo lubię małej pomagać, nie nudzi mnie to ani ani
UsuńMoja córci ulubiona książeczka pochodzi z tego wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńBuab ma wiele ulubionych, z Olesiejuka również :)
Usuń