Świat jest piękny cudny, wszyscy są szczęśliwi i
zrobieni od linijki. Na każde „proszę” przypada jedno „dziękuję”, uśmiech za
uśmiech, „dzień dobry” za „dzień dobry”. Codziennie czuję przymus mojego
społeczeństwa, który próbuje zmusić mnie do wciskania mojemu dziecku swojej
bajki. Scenka: siedzimy w przychodni u lekarza. Pani trzyma bobasa na kolanach,
Bubal bobasy uwielbia. Z jej strony pada pytanie: „Chciałabyś, żeby bocian Ci
przyniósł takiego dzidziusia?” Bubal marszczy czoło, myśli. „Nie! Bocian żabki
nosi, dzieci trzeba URODZIĆ!” Pełna konsternacja, szok i niedowierzanie. To nie
jest pierwsza historia o bocianie, to nie pierwsza odpowiedź o rodzeniu.
Dlaczego ludzie tak się dziwią, że dwulatka wie co nieco o podstawowych
zasadach rozmnażania? Dlaczego kit o kapuście, bocianie, czy jeszcze inne bajki
mają być lepsze od prawdy? Zapewne przez poczucie wstydu. Nie przez wstyd
dziecka, bo ono go nie posiada. Wstyd trzeba mu zaszczepić, narzucić. Rodzenie
to złoooooo, nie będziemy o tym rozmawiać, wstydź się, nie dotykaj się tam! Oto
krótki przepis na stworzenie zakompleksionego dorosłego z poczuciem winy w
sytuacjach nawet sam na sam ze swoim ciałem. Doceniam delikatność z jaką obcy
ludzie Bubę pytają o tego bociana, ale ich zaskoczenia, gdy Buba ich „uświadamia”
już nie pojmuję. Tyle jest ważnych rzeczy, które trzeba poznać zanim się z nimi
maluch zetknie bezpośrednio. Mogę jej tylko nakreślić świat, pokazać kontury, całość
wypełni ona sama.
W przedszkolu nie będzie samych słodkich Karmelków z
mamą, z tatą. Zanim zaczną się szepty po kątach, że mama tej „siedzi” z takim
jednym, a tatuś tej to jej mamę zostawił, a ta jest adoptowana (tak, dziecko
moich znajomych poznało prawdę o sobie w PRZEDSZKOLU!!!), Bubal będzie
wiedział, że losy ludzkie są różnorodne, co nie znaczy, że gorsze. Boimy się tego,
czego nie znamy, poznajmy więc troszkę, chociaż z grubsza.
Nie sądziłam, że na tym blogu pojawi się kiedyś
książka Danielle Steel. W bibliotece wybrałam ją po tytule, nie po autorce, nie
wiedziałam nawet, że pisze ona książki dla dzieci. Karmelka ze światem oswajam
na bieżąco i takiej pozycji nie mogłam przepuścić po prostu, choć wydana lata
świetlne temu, bardzo na czasie, bardzo uniwersalna.
Rodzice Marty rozwiedli się dwa lata temu. Mieszkają
osobno, zaś Marta środowe noce i co drugi weekend spędza u Tatusia. Mama ma
przyjaciela, którego Marta bardzo lubi. Dziewczynka czasem marzy, by jej
rodzice ponownie wzięli ślub, pomimo świeżych jeszcze wspomnieć dramatycznej
końcówki małżeństwa. Marzenia te rozbija wiadomość o planowanym ślubie mamy z
Piotrem i napełnia małe serduszko smutkiem i wątpliwościami.
Książka napisana czule, prosto i spokojnie. Oszczędna
w słowach, bogata w treści. Schemat co prawda zalatuje idyllą (mama i tata
dogadują się, zostają przyjaciółmi i życzą sobie samych sukcesów bez cienia zazdrości),
ale stanowi piękne odwzorowanie możliwych lęków dziecka, którego świat prawie
rozpadł się na dwoje. To nie jest książka pomagająca zrozumieć dorosłym, co
dzieje się w zakamarkach małej duszy – to opowieść, która pomaga zrozumieć
dziecku, co ono samo czuje. Chylę czoła przed zwięzłością tekstu, lekkością i przede
wszystkim harmonią, spokojem, optymizmem i poczuciem bezpieczeństwa, które płyną
razem z historią Marty. Polecam ją nie tylko osobom po rozwodzie, bądź w jego
trakcie, ale każdemu, kto chce, by jego dziecko dowiedziało się, że nie
wszystkie dzieci mają dwoje rodziców w domu, ale wciąż pozostają dziećmi,
takimi samymi jak one, a życie jest pełne niespodzianek.
Autor: Danielle Steel
Ilustracje: Jacqueline Rogers
Wydawnictwo: Da Capo
Okładka: twarda z obwolutą
Ilość stron: 32
Format: 210 x 260mm
Rok wydania: 1997
Ilustracje: Jacqueline Rogers
Wydawnictwo: Da Capo
Okładka: twarda z obwolutą
Ilość stron: 32
Format: 210 x 260mm
Rok wydania: 1997
Data premiery:
1989
Dostępność: biblioteki
i serwisy aukcyjne
Zaciekawiłaś mnie tą książką, no i mądrymi słowami dziecka. :) Ten świat jest naprawdę trudny, sama czasem nie rozumiem dlaczego ludzie żyją życiem innych i się czepiają byle czego. Wiadomo że nie zyjemy w XIX wieku. :)
OdpowiedzUsuńCudze życie wciąż wzbudza wiele emocji, stad popularność seriali...
Usuńwygląda zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńBrzmi raczej :)
UsuńOj takie książki są bardzo przydatne. A ilustracje są przecudne :)
OdpowiedzUsuńTaki oldschool...
UsuńDanielle Steel i książki dla dzieci ?! ale mnie zaskoczyłaś :O D.S. czytać zawsze lubiłam więc wierzę, że tekst napisany jest lekkim piórem :) Fajnie, że są książki, które poruszają takie trudne sprawy :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam żadnej jej książki, ale zwiezłość i konkretność tego dziełka mnie zaciekawiły
UsuńTeż jestem za tym, aby pokazywać dziecku różne aspekty życia i zawsze mówić prawdę. Oczywiście wszystko w sposób adekwatny do wieku.
OdpowiedzUsuńDokładnie: wystarczy się dostosować do wieku. Nie mówić więcej niż dziecko chce wiedzieć, ale i nie ściemniać i nie ukrywać
UsuńAle ty gratki wyszukujesz w tej bibliotece :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ile się muszę naszukać? :)
UsuńIlustracje są przepiękne.
OdpowiedzUsuńMega klimacik :)
Usuńteż nie wiedziałam , że ta autorka pisze dla dzieci, kojarzę ją raczej z romansów.
OdpowiedzUsuńJa byłam w lekkim szoku
UsuńBardzo mnie zaciekawiła ta książka
OdpowiedzUsuń