Kojarzycie autorkę? Wielbiciele skandynawskiej
literatury nie powinni mieć problemów ze skojarzeniem. Pan A jest wielkim
wielbicielem Jo Nesbo i innych Larssonów wiec i ja słyszałam o pani Camilli,
ale trzymając tę książeczkę w bibliotece nie mogłam sobie przypomnieć skąd znam
to nazwisko… W mojej głowie znajduje się ona w szufladce z napisem „tylko dla
dorosłych” i nijak nie mogłam sobie wyobrazić jej jako autorki książek dla
dzieci. Skandynawscy autorzy ostatnio mają tendencję do zmieniania się z
twardych autorów mrożących krew w żyłach kryminałów w sielskich, anielskich
pisarzy dziecięcej prozy (nieodżałowany przez pana A. Jo Nesbo: koniec serii o
Harrym Hole złamał mu serce ;)) Karmelek już coś tam liznęła ze specyficznej
skandynawskiej twórczości przy okazji książek Amandy Eriksson (TUTAJ i TUTAJ), ale Charlie to zupełnie inny
rodzaj literatury, o lekkiej, fantastycznej tematyce. Dziecko moje bardzo się polubiło
z tym małym bohaterem i nie nudzi ja nawet spora ilość tekstu ani ilość stron. Od deski do deski z
zaciekawieniem śledzi raz za razem pierwsze miesiące niezwykłego maluszka, a
pamiętacie zapewne, ze jeżeli nie ma zwierzątek to książeczka jest dla niej
drugiej kategorii, z rubryki „ewentualnie”. Zauważyłam, że chciwie wpatruje się
w ilustracje, jakby chciała coś na nich wyszukać czy zapamiętać je w
najdrobniejszym szczególe. Pewnie jeszcze do niej wrócimy…
Charlie urodził się jako zwykły chłopczyk, ale
gwiezdny pył pozostały po eksplozji dwóch gwiazd wywołanej ich kolizją napełnił
maluszka niezwykłymi mocami. Szybko zaczął się w nich orientować, ale zauważył
również, że ludzi one przerażają, nauczył się więc je ukrywać i zachowywać się
publicznie jak każdy dzidziuś, gdy w rzeczywistości umiał już mówić, latać,
robić kupkę na kibelek i odżywiać się w sposób wołający o pomstę do nieba. Przy
wszystkich swoich talentach wspartych tzw. „charakterkiem” pozostaje bardzo
czułym, kochającym synkiem i przede wszystkim bratem, opiekuńczym,
wymierzającym nauczkę łobuzowi.
W bibliotece
została ona oznaczona „ zawiera kontrowersyjne treści” ale nijak nie mogłam się
dopatrzeć z czego wynikała ta kwalifikacja. Może z narysowanej kupki w
pieluszce, może z faktu zemsty dokonanej przez Charliego, a może z
nieprzepartej chęci latania, którą może nasze dziecko poczuć i zapragnąć czym
prędzej sprawdzić za oknem, czy posiada również i ono taką moc. Książeczka
została z Karmelkiem przedyskutowana, mała wie już, że takie rzeczy to tylko w
bajce i nie widzę żadnych złych następstw jej sympatii do Charliego.
Bardzo podobają
mi się ilustracje. Kreskówkowe, kojarzą mi się z charakterystycznym stylem
wytwórni Hanna i Barbera: Jetsonami, Jaskiniowcami. Przepojone humorem, wyposażone
w dodatkowego mistrza drugiego planu: króliczka ze skarpety, będącego elementem
równoważącym powagę i przedwczesną dojrzałość głównego bohatera.
Język prosty,
rzeczowy. Treść nieskomplikowana. Zalecana od trzeciego roku życia: zgadzam
się.
Autor: Camilla Läckberg
Ilustracje: Millis Sarri
Wydawnictwo: Czarna Owieczka
Okładka: twarda
Ilość stron: 32
Format: 220x295mm
Rok wydania: 2012
Ilustracje: Millis Sarri
Wydawnictwo: Czarna Owieczka
Okładka: twarda
Ilość stron: 32
Format: 220x295mm
Rok wydania: 2012
Data premiery:
2011
Cena: 23,92zł
Do Kupienia TUTAJ
Wygląda fajnie. Mam przeczucie, że do nas trafi.
OdpowiedzUsuńMówisz, że wyczuwasz nosem takie sprawy? :)
Usuńto musi być bardzo ciekawa książka, tak oceniam ją po obrazkach, są śmieszne ;-)
OdpowiedzUsuńCiocia Zelda jest śliczna. Ładnejsza niż Elmer i Wilbur
UsuńRobi dobre wrażenie , mojemu synusiowi na 100% by się podobała :)
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć. Bubalowi robię na razie od Elmera odwyk
Usuń