piątek, 4 października 2013

TULAKOWE spacerki




Taki przyjaciel się nam przypałętał przy okazji Spotkania Podkrakowskich Blogerek… 
 
Ręcznie robione cudeńko z Tulakowa, maleńki słodki ptaszynek do dyndania. Sama już 
 
nie wiem komu się bardziej podoba! Ja sama zwariowałam na jego punkcie, zaraz po 
 
pierwszym rzucie okiem, nie spodziewałam się że to będzie TAKI ptaszek! Po prostu 
 
sama słodycz… Pisałam już (TUTAJ) o tym, jak wielkim szacunkiem darzę przedmioty 
 
wykonane ręcznie. Nabierają one dla mnie zupełnie innej formy, wchodzą w odmienne 
 
kategorie, kategorie rzeczy z duszą. Żadne super zabawki nie zastąpią zabawki 
 
wykonanej bezpośrednio przez kogoś, nawet jeżeli nie jest tak śliczna, jak ten oto 
 
ptaszynek. Wracając do spacerowego tematu, nie raz już was zanudzałam 
 
opowieściami, co też pakujemy do torby dla zabawy i towarzystwa. Tak to już jest w 
 
życiu małych dziewczynek, że po prostu trzeba coś pomiętosić od czasu do czasu, 
 
przytulić, zaopiekować się. Nasza mała Dyzia idealnie się do tego nadaje, choćby 
 
przez wzgląd na niewielkie rozmiary, miękkość i przeogromny zapas słodyczy, który 
 
widać gołym okiem. Na zewnątrz łyse pola, ogołocone z życia, a z nami wesoły, 
 
intensywnie turkusowy rozweselacz! Zawsze to miło pokazać komuś innemu niż 
 
mamie gdzie idzie mrówka, opowiedzieć co było na śniadanko, czy po prostu 
 
potrzymać za skrzydełko…
 

 


 
 


 
 


 
 


 
 


 
 


 
 

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. My zwariowałyśmy na jej punkcie. aż boje się, żeby jej się coś złego nie przytrafiło.

      Usuń
  2. My mamy fioletowego ptaszka :) Jest słodki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy zestaw kolorystycznie wygląda ekstra na takiej zabawce!

      Usuń
  3. uwielbiam ręcznie robione zabawki. mają duszę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...