piątek, 10 stycznia 2014

Wawel wczesnym niedzielnym przedpoludniem...







Dziecięciem będąc ostatnio zwiedzałam Zamek Królewski na Wawelu. Zapamiętałam z tamtej wycieczki smoka, jakąś super sypialnię i maleńką trumienkę. Po latach powróciłam w miejsce, którego nie odwiedzałam, pomimo kilkuletniego pomieszkiwania w Krk. Miałam apetyt na komnaty, w niedzielę podobno za darmoszkę, kusi tym bardziej. Niestety, czego nie ujęto na stronie internetowej, jeżeli chcesz zwiedzać komnaty w niedzielę, przyjdź bladym świtem  odebrać darmowy bilet, albo pani cię w kasie wyśmieje. Może się uda następnym razem. Zwiedziliśmy jednak  dzwonnicę, katedrę i grobowiec. Nie będę owijać w bawełnę – ciężko było. Tłumy były wprost przytłaczające: grupy wycieczkowe stojące na środku tras, chaotycznie kręcące się wokół przewodników bez ładu i składu (taka widać w Rosji kultura zwiedzania, bo wszystkie zawalidrogi mówiły po rosyjsku). Dziecko może bardzo łatwo zginąć w tłumie, trzeba się skupiać przede wszystkim na nim, zaś w katedrze, grobowcu i dzwonnicy atrakcji dla małych dzieci (poza szopką w okresie świątecznym) po prostu nie ma. W katedrze jest również zakaz fotografowania części zabytków, nawet bez lampy, a widoki powalają. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w jakich byłam. Jeżeli chcecie wybrać się na dzwonnice z maluszkami, weźcie ze sobą nosiciela dla dzieci, ponieważ schody są bardzo strome, łańcuch ludzi przed i za wami będzie nieskończony i nie da się stanąć na schodach w taki sposób, by możliwe było ominięcie kogoś. Karmelek ma na szczęście silnego tatę, który zatargał Bubusiową dupkę  do samego Zygmunta i z powrotem.  To był najtrudniejszy i najbardziej stresujący punkt wycieczki. Grobowce tłoczne, ale miejsca więcej. Dla mnie kopalnia wiedzy, dla Bubusia Mount Everest nudziarstwa. Chyba komnaty przyjdziemy zwiedzać jednak w tygodniu… Wcześnie rano…  Uzbrojeni w kij… I w czerwoną farbę żeby polewać księżniczki wystrojone w zwierzęce zwłoki…
Na spacerek Smoczą Jama trzeba poczekać do kwietnia, ale sam Smok stoi i działa i straszy. Bubalek niby świadomy, ze to sztuczne, że z "medalu", ale nie dała się przekonać, by stanąć obok niego na kamieniu czy choćby pogłasiać ogonek. W domu przeżywa to spotkanie do dziś i choć raz dziennie musi zobaczyć zdjęcia Smoczysia. Smok wygrał w bubusiowym rankingu na najciekawsze miejsce na Wawelu.









Wszystko na temat obiektu znajdziecie TUTAJ

4 komentarze:

  1. Kraków jest jednak najpiękniejszym miastem w kraju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie tylko! Ostatnio słyszałam, ze znowu go gdzieś obdarowali nagrodami

      Usuń
  2. Kocham Kraków za jego klimat,uwielbiam tam jeździć i zwiedzać różne zabytki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuje, ze tego nie robiłam, gdy tam mieszkałam...

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...