piątek, 1 listopada 2013

Mamy przekichane! - KATAREK PLUS

Z pewnym niepokojem patrzę w przyszłość… Ostatnia zima dała nam w kość, jeżeli chodzi o infekcje. Najbardziej upierdliwym objawem jest katar! Meczy Bubę już noc przed ujawnieniem się. Niby wszystko jest ok., a mała budzi się co pół godziny, kwili i wierci się, jakby jej coś przeszkadzało. Później jest jeszcze gorzej… Jest bardzo wrażliwa na takie przeszkadzacze, noc z zapchanym noskiem to noc nie przespana. Zakrapiam jej nosek lekiem obkurczającym, aby wypoczęła, ale za dnia nie robię tego nigdy. Stosowanie takich środków zbyt często jest niewskazane. Radzimy sobie inaczej, szukamy ułatwień. Każdy kto ma dziecko wie jaka to przyjemność czyścić mały zasmarkany nosek. Pół biedy jeżeli pacjent jest w miarę spokojny, ale prawie nigdy nie jest, przecież to dziecko, a które lubi żeby mu grzebać tam i siam? Mamy sojusznika w tym nierównym boju, który okazał się być najlepszą alternatywą ever! Korzystałam z gruszki dawno, dawno temu, potem przemogłam się na zwykły aspirator (jeszcze mi niedobrze, jak o tym myślę), a teraz  działa za mnie KATAREK! Jest tak malutki i niepozorny, że nie podejrzewałam nawet jaka drzemie w nim moc! We wakacje rozmawiałam z pediatrą na temat radzenia sobie z katarem i wskazała mi KATAREK jako najlepszy sposób, rozwiała moje wątpliwości co do jego wad (jakoby miał płuca wyssać :D), przywitałam więc  go w domu z radością. Okazja  do wypróbowania nadarzyła się szybciej, niż bym sobie tego życzyła… Na szczęście jesteśmy już na finiszu i naszą pierwszą próbę Katarek zdał celująco! Jest bardzo prosty w obsłudze, poszczególne części bardzo łatwo złożyć i rozłożyć, mycie nie nastręcza trudności i nie zajmuje wiele miejsca. W opakowaniu znajdziemy także zapasową końcówkę, na wszelki wypadek. Zaskakujące jest również podejście Karmelka do niego: zero strachu, niechęci! Wcześniej był problem, by jej oczyścić nosek, teraz sama prosi, gdy potrzebuje, to chyba najlepsza rekomendacja! Jeszcze niech się ukaże wersja podróżna i żadne smarki nie będą nam straszne!












Cena: 50zł
TUTAJ możecie go kupić i zapoznać się z nim, zaś TUTAJ znajdziecie jego funpage. Aktualnie Katarek na funpage przedstawia swoje ulubione blogi!


8 komentarzy:

  1. Naprawdę taki sprzęt to skarb. Katar potrafi zszargać nerwy rodzicom, a maluchom uprzykrzyć życie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam dzieci, które z gilami do pasa biegają i im nie przeszkadza. U nas to nie przejdzie, Karmelek się strasznie męczy.

      Usuń
  2. KATARKU nie mam, ale osobiście uważam, że taki aspirator jest o niebo lepszy od gruszki (którą na przykład można przez przypadek uszkodzić maluszka). A jeszcze jak Twoja córcia poleca? Super sprawa :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jakoś sobie nie wyobrażam jak można gruszką uszkodzić maluszka, ale też słyszałam, że można. Tak czy siak to jest nasz absolutny numer jeden.

      Usuń
  3. Nasze dziecię jakoś do tej pory miało do czynienia tylko z lekkim katarkiem i daliśmy sobie radę zwykłą gruszką, ale nie wiem co by było przy większym przeziębieniu, bo Fifi zdecydowanie za takimi akcjami nie przepada. W ogóle nie lubi jak mu się noska dotyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie chcę Cię straszyć, bo Buba pierwszy raz miała masakryczny katar dopiero gdy miała 15 miesięcy. Tfu, tfu, żadnemu maluszkowi nie życzę, katar umie strasznie umęczyc.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...