Karmelek nie ma parcia na lalki
Barbie. Ja jakieś jednak mam, więc ucieszyła mnie wizja drugiej do kolekcji
chudzinki. Pojawiła się u nas lala Steffi z dodatkami, umożliwiając solidne
ćwiczenie paluszków Karmelkowych. To wcale nie jest takie łatwe zmienić butki,
przepiąć pasek, założyć torebkę tak, by nie spadała. Mała nie ze wszystkim
sobie radzi, ale ciekawość czyni cuda. Mama nie zawsze jest super chętna na
zabawę, więc czasem po prostu trzeba sobie poradzić samemu. Zdobywanie
umiejętności w takim wieku postępuje w tempie błyskawicy, jeśli tylko troszkę
pomożemy dziecku. Najważniejsze (z czym sama czasem mam problem) to nie
wyręczać. Ciężkie to zadanie, przemożną chęć pomocy maleństwu mamy przecież w
genach, a gdy dziecko zaczyna tracić spokój i wykazuje oznaki irytacji, czasem
pomagamy mechanicznie, odruchowo.Warto się jednak uzbroić w cierpliwość wobec dziecięcej irytacji i jej okazywania, to przecież również dla dziecka jest nauką i to bardzo ważną! Nie stronię wiec od zabawek, które są za "dorosłe" dla Buby, nie widzę nic złego w tym, by bawiła się nimi gdy jestem z nią. Lala sprawdziła się jako nasz towarzysz. Na razie robi za dzidziusia z dodatkowymi funkcjami, trzeba ją nosić, całować, głaskać i jako bonusowa funkcja - przebierać butki, zakładać okulary, próbować zapiać pasek. Mała strojnisia ma również torebki, niebieska działa super, po różowej znać jednak wiek i niedociągnięcia w wykonaniu. Przy pierwszej próbie otwarcia urwał się zatrzask i wyłamały zawiasy, zaś jej kolor... Sami widzicie, stała gdzieś długo, skoro się tak wybarwiła. Dla Buby jest to jednak nieistotne: zmiany w kolorze jej nie przeszkadzają, zaś dwie części skleiłam na trwałe, myślę, że się lala nie obrazi. Jeżeli jesteście zainteresowani laleczkami takimi jak Steffi lub innymi zabawkami dla dzieci i chcecie w domowym zaciszu, na spokojnie coś wybrać, zapraszam do sklepu Berney Toys, gdzie macie naprawdę spory wybór zabawek dla dzieci. Znajdziecie tam również zegary, biurka, jeździki i wszystko, co tylko maluszki mogą potrzebować, by pięknie się rozwijać. Sklep znajdziecie TUTAJ
Lalka z dodatkami, nieźle. Moja lubi Monster high.
OdpowiedzUsuńMoja się jeszcze nie zna, ale podejrzewam, ze też sie zarazi w końcu.
UsuńPamiętam czasy kiedy takie dodatki były na wagę złota
OdpowiedzUsuńTeraz czasem sama je dla Buby robię.
UsuńPamiętam szał na wszędobylskie Barbie ;-) Wszyscy mieli... A ja wojnę robiłam, bo za nic nie chciałam - ja chciałam kolejną armię żołnierzyków ;)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam strasznie, ale miałam tylko jedną, za to uwielbiałam ją!
UsuńSpora ilość dodatków do tej lali :)
OdpowiedzUsuńTe dodatki są najlepsze!
Usuńlalek nigdy dość, jak to powiedziała moja córka gdy poprosiła o kolejną :-)
OdpowiedzUsuń