Stare zdjęcie mojego maleństwa
zrobione wczesną jesienią zeszłego roku. Przecież to było tak niedawno! Wcale
się nie zmieniłam, myślę patrząc w lustro, dotykając swojej twarzy. Jak to możliwe,
że ona zrobiła w tym czasie kilka okrążeń wokół słońca? Minął zaledwie niecały
rok, odkąd moment ów został uchwycony, a dziecko zupełnie inne. Na szczęście
jednak wciąż dziecko! Może się cieszyć każdą chwila, nieświadome upływającego
czasu. Ono nie próbuje zatrzymać czasu: nie robi zdjęć, opisów, dla niego istnieje tylko tu i teraz. Zdziwione dziecko
patrzy na rodziców, jak głośno biją brawo, że tak pięknie dokańcza wierszyk. Nie
myśli przecież o tym, że jeszcze wczoraj nie umiała tego zrobić, o co im
chodzi? Moje dziecko po prostu żyje, a ja zachwycam się jego przebiegiem jak
ósmym cudem świata. Widzę rzeczy, które omijają inni ludzie patrząc na Karmelka.
Oni patrzą, ja widzę. Czasem mam ochotę mówić wszystkim co nowego dziś
pokazała, jak szybko się uczy, z jaką łatwością. Czasem nawet bliscy patrzą na
mnie z uśmiechem na ustach, z nudą w oczach, czasem mówią : to oczywiste, czemu
się tak dziwujesz? Ano dziwuję się, bo dokonuje się na moich oczach cud, to Zycie
pędzi w moim dziecku, pcha je do przodu z mocą, o której mogę tylko marzyć. Dziecko
próbuje chodzić, przewraca się, obija, czuje ból, ale próbuje dopóki się nie
uda, bo nie wie, ze mogłoby się nie udać. A my? Ktoś nam powie: nie uda się. Ok.
no to się nie uda, nie będę wiec próbował. Albo zrobię to w taki sposób, by
faktycznie się nie udało i nawet nie uświadomię sobie beznadziei mojej winy w
porażce. Czasem myślenie jest naszym wrogiem, wiedza lubi zabić kreatywność,
ograniczyć moc. A tu patrzę na cud niewiedzy: Mamo, zrobię to, czemu miałoby
się nie udać? Jeśli się nie uda, pokrzyczę, potupię, może nawet się rozpłaczę i
wtedy na pewno się uda! Każdego dnia sukcesów są setki, setki okazji do świętowania.
One dzieją się wokół nas, w każdym domu, w którym jest dziecko, bez różnicy czy zdrowe, czy nie. Każde dziecko galopuje naprzód, nie ogląda się za siebie, nie
patrzy w przyszłość, jest i zmienia się tu i teraz, bez swojej wiedzy. Odwiecznym
prawem natury… Minął tylko rok. Minął aż rok.
Garść zdjęć wykonanych telefonem lata karmelkowe temu, w 2012
P.S. Mówcie co chcecie, ale niebo
jest najpiękniejsze u mnie! :)
Widoki są piękne, co za przestrzeń!!
OdpowiedzUsuńOj piękne. Mieszkając w Krk zapomniałam jak piękne może być niebo
UsuńA nie bo u mnie najpiękniejsze :D
OdpowiedzUsuńNo niestety nie mam porównania!
Usuńznam te tereny, kiedyś często tam bywałam :-)
OdpowiedzUsuńUuuuu, już nie bywasz?
Usuńpipieram że niebo u nas jest śliczne ale dopiero Ty mi to uświadomiłaś:)
OdpowiedzUsuńNajciemniej jest pod latarnią! :)
Usuń