Autor: Jacek Cygan
Ilustracje: : Ola Woldańska - Płocińska
Wydawnictwo: Czerwony Konik
Okładka: twarda
Ilość stron: 16
Format: 18x18cm
Rok wydania: 2011
Ilustracje: : Ola Woldańska - Płocińska
Wydawnictwo: Czerwony Konik
Okładka: twarda
Ilość stron: 16
Format: 18x18cm
Rok wydania: 2011
Cena: 19zł
Szczerze
powiedziawszy książeczkę tę nabyłam dzięki polecaniu jej w kilku dziecięcych
mediach. Zawiodłam się, ale jeszcze bardziej moja córeczka. Pierwszy raz miała
ją w rączkach nie mając jeszcze roczku i wtedy nie zwróciła na nią szczególnej
uwagi. Stała ona cały czas na jej półeczce i jak Buba nie jest wybredna, tak
nie chce jej oglądać ani czytać do
dzisiaj. Jacka Cygana znam jako wybitnego tekściarza, cudów się spodziewałam,
tymczasem ten wierszyk taki jakiś na kolanie pisany jak dla mnie, choć dość pomysłowe
skojarzenia literek, jak np. 4 – odwrócone krzesełko, 6 – róg barani, świadczy
o wielkiej fantazji i kreatywnym umyśle. Cała rzecz rozbija się o wystąpienie
na znaczkach pocztowych cyferek i pretensjach zera do pierwszego miejsca. Tekst
wita dzieci z cyferkami, oswaja je i uczy kolejności. Każda cyferka jest do
czegoś porównana, co ułatwia jej zapamiętanie.
Zgrabne, ciekawe ilustracje, ale
kolory przyprawiające o depresję: zgaszone, ciemne, smutne. Dużo brązów,
zieleni butelkowej, ciemnego niebieskiego, a tylko na dwóch ostatnich stronach
postaci się uśmiechają. Bardzo
chciałabym napisać coś dobrego o tej książeczce, nie powinnam niestety,
ponieważ to nie mnie się ma ona podobać, tylko mojemu dziecku, a jako jedyna z
kilkudziesięciu pozycji, które Mała ma w swojej biblioteczce jest traktowana
jak powietrze, nie da rady namówić Buby do czytania lub chociaż oglądania jej. Może,
gdyby te kolory były inne… Niestety jest to jedyna nasza jak na razie porażka
literacka, mam nadzieję, ze ostatnia. Macie te książeczkę? Spisała się u was,
czy też Karmelek ma dobry gust?
czyli niezbyt ciekawa...
OdpowiedzUsuńPóki co niezbyt.
UsuńBardzo ciekawa książeczka:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO zdziwiłam się też jak przeczytałam,że autorem jest Jacek Cygan to chciałam kupić ale chyba jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMnie jego nazwisko też przekonało.
UsuńIlustracje, które zamieściłaś, rzeczywiście nie są zbyt przyjemne dla oka. Kojarzą mi się co prawda z moim dzieciństwem, gdzie prawie wszystkie książeczki miały takie barwy, ale to były inne czasy. To co wtedy oko cieszyło dziś już nie cieszy. Tej książeczki nie posiadam, ale postaci wydają się być złowrogie.
OdpowiedzUsuńNo jakieś takie dziwne jak dla dzieci, nie?
UsuńKolory takie typowo jesienne a ilustracja powiedziałabym - ponura... nie dziwię się, że nie przykuwa uwagi dziecka. Jest jeszcze szansa, że jak córcia podrośnie to może zmieni zdanie co do książeczki? ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe!
UsuńTaka jakaś nijaka ta ksiązeczka, nie zachwyciły mnie kolory...
OdpowiedzUsuńCo nie? A taka zachwalana była...
Usuń