piątek, 27 września 2013

Fabryka Słoni grzeje!






Spieszymy się korzystać z ostatnich, nielicznych ciepłych dni! Zeszły sezon zimowy Buba przechorowała w większości, wiec sama już nie wiem jak mam o nią zadbać. Niby nie trzeba dzieci przegrzewać, gdy już potrafią chodzić i chodzą dużo powinno się ubierać o jedną warstwę mniej niż sami jesteśmy ubrani, ale gdy w zeszłym roku pilnowałam wszelkich nowoczesnych zaleceń, Bubiszon chorował zapamiętale. Wiem, że złożyło się na to pewnie dużo różnych czynników, zwłaszcza kontakt z dziećmi ze żłobka, ale przyczyniło się to do mojej utraty pewności co do ślepej wiary w książkowe zalecenia. Postanowiłam dołożyć do wskazówek sporą dawkę mojego rozsądku i matczynei intuicji. Stanęło więc na tym, że wolę Bubę za ciepło ubrać, niż za lekko, zawsze można dziecko rozebrać w razie potrzeby. Nie rozbieram jej, dopóki mnie nie jest gorąco, ani dopóki  jej plecki nie robią się gorące, na granicy pocenia się. Gdy jednak się spoci, czekam aż ostygnie i wtedy rozbieram. Patrząc za okno myślę jednak, że wiedzę owa spokojnie mogę zostawić w spokoju do wiosny…  Nie było w tym roku wiosny, jesień jakaś taka zimowo - pluchowa…  Za ciepło na szalik, za zimno na gołą szyjkę, co by tu założyć?  Przydałoby się coś pomiędzy...






  Od Fabryki Słoni pochodzi cudo, które Bubcia nosi na szyjce, nasz numer jeden na jesień!  Zachwyciło mnie przede wszystkim wzornictwo i cudownie mięciutki  i cieplutki minky, nawet troszkę Bubci zazdroszczę. Co w tym jeszcze fajnego? Dwustronność – dzięki temu można w chłodniejsze dni założyć maluszkowi  stroną z Minky do szyjki, w nieco cieplejsze – gładką stroną, chłodniejszą. Apaszka jest na tyle duża, ze gdy nie dam rady jej już wiązać na szyjce, doszyję rzepę, albo guziczek. Tak, tak, już teraz kombinuję jak przedłużyć jej funkcjonalność, tak mi przypadła do gustu! Uwielbiam rzeczy z duszą, a takie dla mnie są właśnie te, stworzone bezpośrednio, przez człowieka, który pochylił się nad nią, obmyślił, nadał kształt, scalił, te ręce, które dotykały i tyle starań włożyły w to, by moje dziecko miało ciepło i ładnie. To nie jest bezosobowy wytwór fabryczny, kryje się w tym jeden człowiek i jego cząstka włożona w kreację. Ależ mnie poniosło, ale szczerze. Dziękujemy Fabryce Słoni za wzięcie udziału w Spotkaniu Podkrakowskich Blogerek i poświęcenie czasu i sił dla naszych dzieci! Jeżeli jesteście zainteresowani  tak indywidualnymi przedmiotami, zapraszam na ich funpage!









11 komentarzy:

  1. fajna ta apaszka widać że miło ją się nosi... :D ja Mateuszkowi na razie zakładam bandamkę tym bardziej że jest dosyć różna pogoda na szczęście ma blisko do przedszkola więc jakoś sobie radzimy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna ta apaszka, my też teraz używamy apaszek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy prawie taką samą - zamiast żółtego minky mamy fioletowy - prezentuje się równie pięknie jak Wasza apaszka :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...