środa, 4 grudnia 2013

Z dystansu...






Przyznam się wam, ze myślałam, ze jestem niezatapialna jeśli chodzi o wirusy brzuszkowe.O jakże boleśnie się przekonałam o swojej pomyłce. Jakiś wirus rozniósł moje domowe pielesze jak bomba, zgniótł, wytarmosił i przeciorał każdego domownika. Na szczęście nie na raz. Buba była szczepiona na rotawirusy, więc do tej pory byłam względnie spokojna. Kiedy zaczęła przejawiać pierwsze symptomy zabrałam ją na wszelki wypadek do lekarza, chociaż byłam pewna, ze przejdzie chorobę łagodnie ze względu na szczepienie. Na miejscu dowiedziałam się, że istnieje 90 wirusów (!!!!!) dających podobne objawy do rota. Wiele razy miałam kontakt z ludźmi, którzy nie chorowali i nigdy nic mi nie było. Skończyło się. Nie jestem niezwykle i cudownie uodporniona, za to aktualnie mogę powiedzieć, ze jestem bardzo zdziwiona jak takie małe psinco może wyssać z człowieka siły witalne. Chylę czoła przed wszystkimi kobietami, które w takich momentach są same jak palec. Sama dogorywając w łóżku i nie mając siły nawet na książkę zdałam sobie sprawę, jak wiele mam szczęścia, że zawsze mam kogoś przy sobie, kto w chwili kryzysu zrobi to, czy tamto przy Bubie. Podziwiam kobiety, które żyją, radzą sobie, nie poddają się. Dopóki nasze siły nie zostaną poddane próbie nie zdajemy sobie sprawy z własnego szczęścia, z tego jak wiele go w naszym życiu i jak trudno je zauważyć, za to jak łatwo ignorować i umniejszać.  Przyzwyczajamy się do szczęścia, traktujemy jako coś co nam się należy i jest najzupełniej normalne. Zapominamy o nim i sięgamy po więcej, dążymy do czegoś co już jest w naszym posiadaniu. Jestem wdzięczna za wszystko co mam. Także za tę paskudną chorobę, która mi własne szczęście pokazała na nowo…




4 komentarze:

  1. Dlatego ja nie szczepię Młodego szczepionkami dodatkowymi (może kiedyś zmienię zdanie, nie mówię nie). Życzę zdrówka! U mojego Mlodego też biegunka... Nie dajemy się! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak czasami człowiek nie potrafi docenić tego co m... no ja tez chora ale doączyli i chłopcy do mnie więc mam wesoło hehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Przechodziłam to raz w życiu, na szczęście po jednym dniu przeszło. Koszmar!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam raz ale nie wiem czy jelitówka czy zatrucie kabanosem. Bynajmniej nic ciekawego. Moja mała też zaszczepiona na te paskudy jelitowe :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...