Spineczki mojej Karmelki... Jak już wspominałam, nie znalazłam odpowiednich spineczek w sklepach i wzięłam się za samodzielne ich robienie. Nie jest to takie trudne jak myślałam, zwłaszcza, ze ostatni raz z modeliną do czynienia miałam w szkole podstawowej a efekty są nawet jak na mój perfekcjonizm robótkowy zadowalające. Kilka zbliżeń? Proszszsz:
Zabawa dla mamy jest świetna, ale nie mogę się doczekać, kiedy Karmelka się do mnie dołączy.
Na żywo wężyk prezentuje się lepiej...
Spinki są wykonane z modeliny Fimo i przyklejone do spinki - bazy. Mam tylko problem z klejem, kleję polipropylenowym i czasem odpadają... No nic, kiedyś znajdę idealne rozwiązanie, póki co trzeba się cieszyć, że żadna nie zginęła!
Inspiracje czerpię ze stron: tej i tej
Inspiracje czerpię ze stron: tej i tej
Piękne są ! A Peppe potrafisz zrobić ;) ?
OdpowiedzUsuńSpróbuję!
UsuńA ta spineczka nie ma przypadkiem małej dziurki ? może powinnaś robić taki dzyndzelek pod ozdobą i upchać go w nią i od spodu rozklepać :-) w tedy nie trzeba było by kleju :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie ma. Dodatkowo utrudnia sposób zapinania, ktory narusza klej...
UsuńEmilka ucieszyłaby się z Pepy:)
OdpowiedzUsuńSłodkie imitacje najlepsze :)
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie i słodziutkie.:)
OdpowiedzUsuńKurcze, świetnie wychodzą Ci te dodatki z modeliny. Podziwiam inwencję twórczą :)
OdpowiedzUsuńHej, odnośnie klejenia prac z modeliny (i nie tylko) znalazłam fajne wskazówki i przetestowane sposoby na blogu http://www.modeliniec.blogspot.com/p/czeste-pytania.html :)
OdpowiedzUsuń