Autor: Małgorzata Strzałkowska
Ilustracje: : Marcin Bruchnalski
Wydawnictwo: Papilon
Okładka: twarda
Ilość stron: 31
Format: 19,5x27,5cm
Ilustracje: : Marcin Bruchnalski
Wydawnictwo: Papilon
Okładka: twarda
Ilość stron: 31
Format: 19,5x27,5cm
Cena: 8,53zł
Jeżeli nie znacie Małgorzaty Strzałkowskiej i jej twórczości – koniecznie musicie nadrobić te zaległości! Ja sama stałam się jej osobistą fanką, dzięki mojemu dziecku. O serii malutkich książeczek ze świetnymi wierszami tej autorki pisałam TUTAJ. Tym razem do czynienia mamy z książką dla nieco starszych dzieci. Zetkniemy się tutaj z niezwykłym talentem tej pisarki, wyobraźnia jej jest wprost niezmierzona! Tematyka: różna, różnista, każdy znajdzie coś dla siebie, lecz przygotujcie się na mocno niespodziewane i kontrastowe połączenia! Wiersze są mocno nieprzewidywalne i bardzo zabawne. Zabawne są sytuacje, ale również słowa, które dla dzieci mogą brzmieć obco (słowniczek jest na końcu książeczki), ale na pewno bardzo śmiesznie! Wita nas genialny wierszyk, w którym ktoś się skarży na swoją senność związaną z letnią porą. Skarży się i skarży, aż dochodząc do końca, dowiadujemy się że był to wirus grypy! Spotkamy archeologa, który wykopał „Na mą łopatę! O reta, reta! Gnaty nuteta!”, naukowca, który przez zbytnią pasję zmienił się w bakterię, straszszsznie szszszeleszszczące Myszy z Piszu i baaardzo ambitne mole. Przy takiej różnorodności nie można się nudzić, a jest to dopiero początek, książeczka zawiera bowiem aż 22 wierszyki.Troszkę żałuje, że Bubal jest za malutki, by docenić tę poetkę, ale co się odwlecze, to nie uciecze...