czwartek, 30 stycznia 2014

Paweł Pokora: Pracowici Przyjaciele Mai




Autor: Paweł Pokora
   Wydawnictwo:  Egmont
   Okładka:   Twarda
   Ilość stron:  8
   Format:  19x22,5cm
      Rok wydania:2013 
      Cena: ok. 19zł





Dwie Karmelkowe największe pasje w jednym. Czytaniu i układaniu puzzli poświęca najwięcej czasu w ciągu dnia. Idea stworzenia książeczki łączącej te dwie czynności  jest jak dla mnie wizją geniusza, a do tego jeszcze z ulubienicą Bubalkową w roli głównej! Karmel zna większość piosenki ze starej „Pszczółki Mai” i często nas raczy swoją interpretacją, Maję wypatrzy dosłownie wszędzie. Maja po prostu musiała do nas trafić…
Książeczka ma bardzo grube karty, po lewej stronie znajdziecie przedstawienie przyjaciół Mai i ich rolę w środowisku opisaną w bardzo prosty, przystępny sposób. Po prawej stronie znajdują się puzzle dziewięcio elementowe, pod nimi gotowy obrazek.
Opis owadów nie jest ani troszkę nudny i techniczny, dziecko słucha go jak najlepszej opowiastki. Dowiaduje się dzięki nim , że każdy, nawet najmniejszy robaczek jest pożyteczny i ma ściśle określoną rolę. Bardzo piękny początek nauki o poszanowaniu środowiska. Na kartach znajdziemy mrówki, dżdżownicę, biedronkę, żuki i oczywiście pszczółki! Puzzle są dosyć łatwe, ramka bardzo dopasowana do gotowej układanki, nie rozsypują się w czasie oglądania książeczki, lecz jest je przez to odrobinkę trudniej ułożyć (i bardzo dobrze, dłużej posłużą :)
Karmelek poleca z całego serduszka!











środa, 29 stycznia 2014

M.Wierzbowiecka - Puszysta Owca

 
Autor: Magdalena Wierzbowiecka

   Ilustracje: : Magdalena Wierzbowiecka
   Wydawnictwo:  Zielona Sowa
   Okładka:   twarda
   Ilość stron:  28
   Format:  22,5x24cm
      Rok wydania:  2009
      Cena: 19,85zł 
 
 
 
Spójrzcie na te okładkę i powiedzcie: jak można nie chcieć jej przeczytać? Mój apetyt na nią był związany głównie z jej powierzchownością, co do treści zaufałam znaczkowi „Perełki Mądrości”. No przecież taka śliczna książeczka musi być wartościowa, nie? ;) Z każdą przewróconą kartką rosła chęć zabrania jej do domu… Tytułowa Puszysta Owca, to bardzo skupiony na sobie gagatek. Szczyci się najpiękniejszą wełną i bardzo zależy jej na tym, by wszyscy dookoła również się nią zachwycali. Problem pojawia się  gdy przychodzi czas strzyżenia. Owieczka nie jest w stanie pogodzić się z utratą swojego powodu do dumy i po prostu daje nogę. Piesek z gospodarstwa w porę orientuje się w sytuacji i podąża za nią, z czasem doganiając,  tłumacząc jej błędy w postępowaniu, i otwierając oczy na wachlarz korzyści jakie niesie z sobą dzielenie się. Owieczka nie jest bez serca, wysiłki pieska nie idą na marne.  Bardzo mądra opowiastka (do budowy wierszyka momentami można się przyczepić, lecz nie są to wielkie wady) o egoizmie i dzieleniu się. Na przykładzie małej owieczki następuje bezbolesna nauka koleżeństwa, lojalności i wdzięczności. Wyraźnie zaznaczone są profity, które taka postawa ze sobą niesie. Co ważne – za korzyści uznawane są tu również dobre uczynki wobec innych, pomagając innym, pomagamy sobie. Inni nie są ważniejsi od nas, ani mniej ważni, są po prostu tak samo ważni jak my – to najważniejsza nauka płynąca z „Puszystej owcy”
 Ilustracje to majstersztyk, są po prostu przepiękne, wrzucam wam dużo zdjęć. Możecie również rozwinąć dzieciaczki artystycznie: na końcu książeczki jest instrukcja jak samodzielnie wykonać puszystą, a także zakładki do książek do wycięcia.












wtorek, 28 stycznia 2014

DERMEDIC Emolient-linum. Kremowy żel do mycia





Myjaczki ostatnio zmieniamy dość często, co ma swój sens: skóra nie zdąży się przyzwyczaić, uczulić, czy też zebrać toksyn, jeżeli takie występują w kosmetyku. Nie ukrywam, ze szukam również tego naj, naj, zwłaszcza jeśli chodzi o włoski, z tym mamy, jak wiecie problem. Dermedic dał mi się poznać jako producent bardzo fajnych kosmetyków dla dorosłych (TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ), zaś jeżeli chodzi o dzieci, jest to jego premiera w naszym domu. Już teraz mogę wam zdradzić, że bardzo udana!




Opakowanie
Plastikowa buteleczka, bardzo trwałe naklejki z nadrukami, zamykana na Press, który dość ciężko chodzi (dzięki temu Bubal jeszcze nie wylał całości w chwili nieuwagi)




Konsystencja
Gęstawa, nie spływa z dłoni, ładnie się rozciera, błyskawicznie spłukuje.

Zapach
Bardzo delikatny, słodki i miły




Działanie
Jest to kosmetyk w wersji do ciała i włosów. Ciało: nie powoduje podrażnień, ładnie się pieni, dobrze i delikatnie myje, nie powoduje podrażnień. Używamy go już bardzo długo, jest wydajny. Lepiej nie myć dziecka pod wodą, ponieważ bardzo szybko się spłukuje, zaraz po włożeniu ręki do wody nie ma po nim śladu. Z uwagi na przezroczysty kolor Bubal nie wykazuje również najmniejszego zainteresowania nim, nie chce go sama wyciskać z butelki, więc mam go pod ręką w czasie kąpieli. Wersja do włosów sprawuje się wręcz rewelacyjnie! Ładnie myje włoski, szybko się wypłukuje. Nie powoduje też podrażnień oczu, które mała zawsze po spłukaniu włosów strasznie pociera. Najważniejszym faktem dla mnie jest to, że włosy po nim pozostają świeże i błyszczące nawet pięć dni! To absolutny rekord, zważywszy na to, że do tej pory przeważnie po dwóch dniach były strasznie „wymiziane”, jakby się przetłuszczały. Nie zauważyłam również, by miał działanie wysuszające ani dla skóry ani dla włosów, czy skóry Glowy.Włoski rozczesują się również bardzo dobrze, oszczędzając mi kupę czasu i nerwów, nie wspomnę o komforcie Karmelki, którą w czasie tej czynności nic nie boli. Ze wszystkich kosmetyków do mycia z tego jestem najbardziej zadowolona, bez wahania kupię go jeszcze raz!








Cena: ok 20zł/200ml

Zapraszam na stronę Dermedic.pl  a także na ich fan page na fejsie TUTAJ!

poniedziałek, 27 stycznia 2014

S.Cartwright: To nic strasznego. "Idę do dentysty", "Wizyta u lekarza", "Będę mieć rodzeństwo"






Książki są maminym orężem. Potrafią w magiczny sposób załatwić za nas naprawdę kupę spraw. Chciałam przedstawić wam dziś serię, na którą patrzyłam obojętnie aż do chwili gdy nie poszłyśmy się zaszczepić na ospę w zeszłym tygodniu. Wtedy okazało się, jak bardzo dzieci potrzebują książek które pomagają im zrozumieć ciężkie sytuacje. Choć jesteśmy w posiadaniu tych egzemplarzy przeszło rok, Karmelek teraz, po szczepieniu kazał sobie czytać „Idę do lekarza” w kółko przez kilka dni,  a oczami dosłownie ją pożerała. Możliwość współdzielenia doświadczeń przyniosła jej ulgę i pozwoliła na akceptację nieuchronnych, choć nieprzyjemnych wydarzeń.



   Ilustracje: : Stephen Cartwright
   Wydawnictwo:  BookHouse
   Okładka:   twarda
   Ilość stron:  16
   Format:  21,5x22cm
      Rok wydania:  2009
      Cena: ok. 13zł




„Wizyta u lekarza” to typowa książeczka mająca na celu oswojenie dziecka z niezbędnymi wizytami w przychodni. Wiąże się to z dużym stresem również dla rodziców, którzy sami bywają cali w nerwach na samą myśl o cierpieniu lub krzykach paniki ich maleństwa. Dziecka nie wolno okłamywać. Jeżeli powiemy mu raz, ze nie będzie zastrzyku, że pani doktor nawet go nie dotknie, a stanie się inaczej – dziecko nie zaufa nam w tej kwestii już nigdy i możemy się spodziewać dzikich protestów od progu. Lepszą metodą jest zawczasu wyjaśnić co się będzie u lekarza działo i co może wtedy czuć. Strach jest zjawiskiem naturalnym w takich sytuacjach, lecz ten strach da się oswoić, przy odpowiednim przygotowaniu. To jest zadanie dla tej książeczki. Krok po kroku śledzimy proces: niepokojące objawy, które należy natychmiast zgłosić rodzicom, rejestracja, czekanie na swoją kolej, oględziny, środki zaradcze, szczepienie. Postaci są bardzo dzielne, maluszek może  brać z nich przykład, przeżywać wizytę „na sucho”, lub też odtwarzać ją już po fakcie. W naszym przypadku sprawdziła się naprawdę zadziwiająco, cieszę się, że ją kupiłam…



Mina matki z płaczącym dzidziusiem - bezcenna :D








Wielu rodziców jedynaków nie wie jak wprowadzić dziecko w temat posiadania rodzeństwa. Dla dziecka również może to być abstrakcją. W tym trudnym temacie z pomocą przyjdzie nam wiele publikacji, możemy wybrać najbardziej dogodne dla nas. Ilustracje  w tej książeczce są wprost urzekające. Uwielbiam styl Stephena Cartwrighta, myślę, ze spodoba się on większości wymagających małych czytelników. Temat bardzo przystępnie przedstawiony, bez szczegółów anatomicznych (małych dzieci to nie interesuje). Książeczka jest napisana dla dzieci, nie dla rodziców, nie szukajcie w niej inspiracji do rozmów, ale maluchy znajdą w niej to, czego potrzebują. W życiu Mai i Tomka wiele się zmienia, lecz zmiany te dają się ogarnąć małym umysłem. Zmiany w domu, przyjazd dziadków, wyjazd Mamy i jej pobyt w szpitalu, specjalne traktowanie maluszka. Wszystko opisane ze spokojem, naturalnością i humorem. Mam nadzieję, że Karmelek będzie ją kiedyś uważnie studiował ;)




















Nie mamy jeszcze żadnych złych wspomnień z wizyt u dentysty, obawiam się jednak, że nadejdzie czas i na to. Dobrze jest wcześnie zacząć kontrole uzębienia, choćby po to, by przyzwyczaić małego pacjenta do tego specyficznego środowiska, jakim jest gabinet dentystyczny. Swojego wroga dobrze jest znać, tego, czego nie znamy, boimy się bardziej. Widok uśmiechniętych, zrelaksowanych postaci może podziałać na dziecko uspokajająco i dać mu poczucie bezpieczeństwa. Warto rozmawiać, nie  kryć nic, nie odkładać na kiedy indziej, bo na kiedy? Gdy koniecznością stanie się wizyta u dentysty może już być za późno, możemy nie być przekonywujący. Książeczka ma sztywne karty, możemy więc oglądać ją z naprawdę małym niezgrabioszkiem i oswajać z dbaniem o zdrowie.  Treścią jej jest wizyta u dentysty dwójki dzieci: dziewczynki na kontrolę i chłopczyka z ubytkiem. Chłopczyk dostaje zastrzyk, ale jest bardzo dzielny. Na końcu książeczki znajdziemy również wytyczne, jak należy we właściwy sposób dbać o zęby i czego nie powinno być w jadłospisie. Piękna pozycja, prosta i treściwa, ilustracje zaś bardzo czytelne i sugestywne a przy tym bajeczne.










Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...